Messi marzy o pożegnaniu na nowym stadionie Camp Nou

Messi marzy o pożegnaniu na nowym stadionie Camp Nou

Historia zatacza koło. Lionel Messi, człowiek, który przeszedł z Barceloną przez wszystkie etapy – od nieśmiałego nastolatka z Rosario, po legendę uznawaną za najlepszego piłkarza w historii – ponownie daje do zrozumienia, że jego serce wciąż bije w rytmie Camp Nou. Podczas niedawnej rozmowy Argentyńczyk przyznał, że marzy o tym, by zagrać na nowym stadionie Barcelony zanim definitywnie zakończy swoją piłkarską karierę.

Dla wielu kibiców ta wiadomość była jak promień słońca po burzy. Wszak Messi pożegnał się z klubem w emocjonalnych i burzliwych okolicznościach, gdy pandemia i problemy finansowe Blaugrany zmusiły go do odejścia. Jego ostatni mecz na starym Camp Nou nie był tym, na co zasługiwał – nie było wielkiej fety, okrzyków tłumu ani triumfalnego okrążenia stadionu. Były łzy, cisza i niedowierzanie.

Teraz jednak pojawia się szansa na symboliczne domknięcie historii. Nowy Camp Nou, który wciąż jest w budowie, ma być perłą architektury sportowej – większy, nowocześniejszy, ale z zachowaniem ducha i magii swojego poprzednika. I wyobrażenie Messiego wbiegającego na tę murawę, choćby na jeden mecz pożegnalny, wywołuje gęsią skórkę u każdego culé.

Czy to będzie możliwe? Messi nie dał jasnej odpowiedzi, ale jego słowa wystarczyły, aby rozbudzić wyobraźnię. Wspomniał, że chciałby podziękować kibicom w sposób, na jaki nie było czasu ani warunków podczas jego odejścia. To nie tylko kwestia sportu, ale też emocji i relacji między piłkarzem a miastem, które uczynił swoim domem.

Media w Hiszpanii już spekulują nad możliwym scenariuszem: po zakończeniu przygody z Inter Miami, Messi mógłby rozegrać mecz towarzyski lub specjalny „partido de despedida” w Barcelonie. Klub, który wciąż pielęgnuje jego dziedzictwo, z pewnością byłby gotowy na taką ceremonię.

Dla jednych byłby to powrót króla. Dla innych – moment, by w końcu zamknąć rozdział, który wciąż boli. A dla samego Messiego? Prawdopodobnie najbardziej osobiste i wzruszające pożegnanie, jakie mógłby sobie wymarzyć.

Bo choć dziś gra po drugiej stronie Atlantyku, dusza i serce Leo Messiego wciąż są zanurzone w barwach blaugrana. I jeśli ta historia ma swój finał, to tylko w jednym miejscu – na Camp Nou.

Powrót do blogu