
AR pod lupą: były sędzia UEFA krytykuje brak przejrzystości w meczu Rangers vs Panathinaikos
Share
Kwalifikacje do Ligi Mistrzów zawsze niosą ze sobą ogromne emocje, presję i walkę o każdy centymetr boiska. Nie inaczej było w przypadku meczu rewanżowego pomiędzy szkockimi Rangersami a greckim Panathinaikosem. Choć ostatecznie to drużyna z Glasgow awansowała do kolejnej rundy dzięki korzystnemu wynikowi dwumeczu, to samo spotkanie wzbudziło niemałe kontrowersje – i to nie z powodu gry, lecz technologii VAR.
Podczas jednego z kluczowych momentów meczu doszło do sytuacji, która wywołała dezorientację zarówno na murawie, jak i wśród tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie oraz przed telewizorami. Sędziowie asystenci zasygnalizowali spalonego z dużym opóźnieniem, a – co gorsza – transmisja nie pokazała tradycyjnych linii offside, które zwykle pomagają w wyjaśnieniu decyzji. Brak transparentności i komunikacji sprawił, że gracze obu drużyn nie wiedzieli, jak interpretować przerwaną akcję.
Były sędzia UEFA, Keith Hackett, nie pozostał obojętny wobec tej sytuacji. W oficjalnym komentarzu do mediów określił zdarzenie jako „poważną wadę w funkcjonowaniu systemu VAR” i podkreślił, że tego typu niejasności podważają zaufanie do technologii, która miała przecież usprawniać i ułatwiać podejmowanie decyzji, a nie wprowadzać chaos.
Hackett wezwał UEFA oraz odpowiednie gremia do natychmiastowego przeglądu i reform systemu VAR. Jego zdaniem, jeśli podobne sytuacje będą się powtarzać, to technologia – zamiast pomagać – stanie się źródłem kontrowersji i frustracji. Zwrócił też uwagę na konieczność lepszej komunikacji z kibicami, którzy – pozbawieni wizualnych wyjaśnień – często czują się zagubieni i sfrustrowani.
Mimo zamieszania Rangersi mogą cieszyć się z awansu, ale cień tej sytuacji z pewnością jeszcze długo będzie się unosił nad europejskimi rozgrywkami. Kwestia wiarygodności VAR-u znów wraca na pierwszy plan, a pytanie „czy technologia niszczy ducha futbolu?” wydaje się bardziej aktualne niż kiedykolwiek.